Dziś synonimem idealnego uzębienia są proste, śnieżnobiałe i równe zęby. Ubytki zębowe, wady zgryzu, przebarwienia szkliwa – te wszystkie defekty można dziś łatwo i szybko zniwelować dzięki osiągnięciom implantologii i stomatologii estetycznej. Dentyści podkreślają, iż w zamożnych społeczeństwach XXI wieku naturalny, piękny uśmiech stał się wyznacznikiem społecznego statusu i pozycji zawodowej.
Badania wykazały, iż osoby z zadbanym, zdrowym uśmiechem o wiele szybciej znajdują pracę i zdecydowanie łatwiej nawiązują kontakty międzyludzkie niż osoby z nieestetycznymi, zaniedbanymi zębami. Śnieżnobiały uśmiech decyduje więc o tym, jak jesteśmy odbierani przez otoczenie i jak sami postrzegamy swoją fizyczną atrakcyjność.
Czarne jak węgiel
Nie zawsze jednak i nie wszędzie utożsamiano idealny uśmiech z białymi jak perły, równymi zębami. Niektóre społeczeństwa wypracowały własny kanon stomatologicznego piękna, zdecydowanie odmienny od obecnie obowiązującego. Na przykład w Japonii śnieżnobiałe zęby kojarzyły się z agresją oraz zwierzęcością, dlatego wytworne damy ze szlacheckich rodów barwiły swoje zęby na czarno podczas ceremonii nazywanej ohaguro. Aby uzyskać piękny i głęboki czarny kolor zębów, przygotowywano kanemizu, czyli roztwór żelaza w kwasie octowym, do którego dodawano taninę oraz sproszkowane żołędzie. Miksturą pokrywano zęby raz na dzień lub co kilka dni za pomocą miękkiego pędzelka, aż do uzyskania trwałego efektu. Czarne jak węgiel zęby w połączeniu ze śnieżnobiałym pudrem nakładanym na twarz i dekolt tworzyły szokujący dla Europejczyków kontrast.
Zęby drapieżnika
W wielu rejonach świata (Australii, Afryce, a zwłaszcza Ameryce Południowej) modne było piłowanie, wychylanie lub wybijanie przednich zębów. Najczęściej tego typu zabiegom byli poddawani wchodzący w dorosłość młodzi mężczyźni (jednak w niektórych kulturach pozbawiano siekaczy również dojrzewające dziewczynki). Podczas ceremonii inicjacji tak długo szlifowano zęby za pomocą kamieni, aż uzyskano trójkątny, zaostrzony kształt przypominający kły drapieżnika. Alternatywą było szlifowanie w zębach rowków, dzięki którym siekacze upodabniały się do trójzębów.
Inskrustacje ze złota i drogich kamieni
W inkrustacji przednich zębów celowali Majowie. Dr Vera Blos z Wydziału Antropologii na Uniwersytecie w Jukatanie przebadała ponad 1500 szkieletów z 94 stanowisk i stwierdziła, że ozdoby na zębach miało 60 proc. populacji zamieszkującej te rejony od IV do V wieku. Najczęściej Majowie ozdobiali zęby, wprawiając w ich szkliwo małe drobinki turkusu, jadeitu lub hematytu.
Inną metodę ozdabiania zębów wynaleźli starożytni Chińczycy, zamieszkujący prowincję Kardandan. Nosili oni w jamie ustnej ściśle przylegające do zewnętrznej powierzchni przednich zębów cieniutkie płytki ze złota, które pełniły rolę współczesnych licówek.